Od Cyrulików do Lady Barber - o brodzie słów kilka

Cyrulik (balwierz) – osoba, która dawniej zajmowała się zawodowo między innymi goleniem, kąpaniem, rwaniem zębów, czyszczeniem uszu, puszczaniem krwi a także nieskomplikowanymi operacjami i leczeniem lekkich chorób. Bardziej skomplikowanymi chorobami zajmowali się wykształceni na uniwersytetach medycyny, natomiast balwierze wykorzystywali wiedzę ludową i doświadczenia.*



Mimo, że zawód golibrody istaniał już od czasów egipskich faraonów i poprzez greckich koureis pracujących na agorach, rzymskich  tonsorów, wyżej wspomnianych cyrulików, oświeconych  perukarzy, aż do przypominających znanych nam dziś barberów i przeróżnych balwierzy, zawód ten bardzo ewoluował.

Pierwszy cech barberski został założony na terenie Francji w 1096 roku, czyli tylko 130 lat po tym jak Polska przyjęła chrzest i wstąpiła do grona państw katolickiej Europy.  W 1163 roku, gdy mnichom zakazano wykonywania drobnych zabiegów chirurgicznych, barberzy zyskiwali na zaznaczeniu. W ich salonach możliwe było upuszczanie krwi, wyrwanie zęba, zszycie rany czy nastawienie złamanej kości. W 1450 w Anglii doszło do chwilowego połączenia cechu barberów i gildii medyków. Z czasem uprawnienia lekarskie cyrulików były zatracane i tak to w wieku XVI prawo brytyjskie zakazało łączenia profesji i brytyjskim fryzjerom uniemożliwiło to wykonywanie  praktyk chirurgicznych w salonach, z wyłączeniem usuwania zębów, co jednak zostało zmienione w 1745 roku i od tego czasu zakłady te stały się miejscem pielęgnacji, przy której krew była już cieczą niepożądaną.

Zobaczcie jak długą drogę przebył zawód barbera, aby mógł zajmować się pielęgnacją męskich facjat w klimatycznych salonach. Właśnie z tego historycznego pochodzenia wzięły się barwy - czerwony od upuszczanej krwi, biały od opatrunków tak niezbędnych, a sam kształt od kija, który przytykany był do żył, które chciano otworzyć. Myślicie, że zapomniałem o niebieskim? Nic bardziej mylnego! Znane są dwie teorie na jego temat. Jedna sięga, jak i genezy dwóch poprzednich barw do XI wieku, a  kolor ten miał nawiązywać  do podobieństwa do ludzkich żył. Druga wersja wydarzeń zaś mówi nam, że odcień ten został wprowadzony jednak dużo później  na terenie Stanów Zjednoczonych miał i podkreślić narodowy wydźwięk tego symbolu, co jednak z czasem stało się bardzo międzynarodowe i popularne na całym świecie. 



Równie długa jest sama historia męskiego zarostu. Kojarzący się z greckimi filozofami negowany był przez Aleksandra Macedońskiego, który bardziej chciał przypominać bogów lub co najmniej herosów, a swoim żołnierzom kazał golić się na gładko by nie ułatwiać wrogowi walki. Również rzymscy filozofowie w myśl zasady „non facit philosophum” (broda nie czyni filozofa) stali w lekkiej opozycji do zarostu. Inne zdanie mieli znani szerokiej publice, chociażby dzięki serialowi Vikings, nordyccy wojownicy, dla których zadbana broda (z gładko wygolonymi policzkami) była symbolem męstwa.   Podchwycili to średniowieczni mężczyźni stanu rycerskiego, gdzie miała ona wydźwięk podobny do tego u normanów i również miała ona przypominać o ich waleczności i męstwie, podczas gdy kler w tamtych czasach starał się łączyć gładką twarz z pobożnością i celibatem.  W epoce króla Ludwika VII broda stała się po raz kolejnym  czymś niemodnym i aż do renesansu popadła w niełaskę. W epoce odrodzenia nosili je Leonardo da Vinci czy Michał Anioł (z tego zacnego grona wyłamał się co prawda Rafael Santi, znany z licznych przestawień Madonny, ale może to dlatego, że był najmłodszy), a William Szekspir łączył zarost z dumą i honorem.  Kolejni monarchowie zapuszczali brody, jak chociażby francuski władca  Franciszek I i angielski król Henryk VIII na zjazd w południowo francuskim Calais. Właśnie historia związana z koronowaną głową Wysp Brytyjskich wiąże  się ciekawa historia, gdyż opodatkował  on brody powodując, że stały się one symbolem bogactwa.

Od gładko ogolonych żołnierzy do brodatych rewolucjonistów z Fidelem Castro i Che Guevarze na czele, poprzez baby face Frederyka Chopina do zarośniętych pod koniec lat 60 Beatelsów i setek tysięcy hipisów. Dalsze wieki to ciągle sinusoidy zarostu, a jeśli chcecie je poznać dokładniej odsyłam Was do książek takich jak „Na ostro i pod włos” Rafała Janty oraz „Historia Brody - zaskakujące dzieje męskiego zarostu” autorstwa Christofera Oldstone-Moor’a. 

W Polsce zaś duża popularność zyskał wąs. Już od czasów sarmackich zdobił twarze szlachty, romantyczną buzię Juliusza Słowackiego, a w tym co nam bliższe facjaty Lecha Wałęsy,  Adama Małysza czy stereotypowego dziadka Przemka. Golony był on raczej w domowej łazience, ale i za czasów PRL pojawiły się pierwsze zalążki barbershopów, czyli niezwykle popularne w latach 60tych razury, gdzie męskimi twarzami w sobotnie poranki, korzystając z kultowych już kosmetyków marek Wars, Brutal czy Przemysłowa, zajmowali się fryzjerzy. Jeśli chcielibyście poczuć taki klimat odwiedźcie warszawski Barber Shop Razura. Zawód męskiego fryzjera w Polsce nie wymarł nigdy, lecz zagraniczne hasło „barber shop” na ich szyldach zaczęło zdobić je ledwie kilka lat temu.  Dopiero w okolicach 2014 roku salony nowego typu zaczęły pojawiać się na naszej krajowej ziemi, a jako pierwszy powstał Rostowski Barber Shop przy ulicy Koszykowej w Warszawie.  Kolejne takie miejsca zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu, więc wybierając się do barbera warto poczytać wcześniej opinie na jego temat.



Większość barbershopów działa na zasadzie długoterminowych zapisów, a czas oczekiwania w lepszych salonach zaczyna się od tygodnia, aż do ponad miesiąca. Do znacznej części golibrodów można zapisywać dzięki aplikacji Booksy co na pewno wielu ludziom ułatwia dbania o siebie. Niektórzy fryzjerzy działają jednak na zasadzie walk in, gdzie wchodzisz i czekasz na swoją wizytę czytając męskie czasopisma oraz pijąc kawę albo whiskey. Jeśli odpowiada Wam takie rozwiązanie to w Tychach na ulicy Armii Krajowej 71 możecie odwiedzić „Męski Fryzjer”, gdzie zajmie się wami niezwykle fachowe małżeństwo- Amelia i Adam Spyra i barberka Monika, a ich  usługi serdecznie Wam polecam.

Wizyta u baliwerza może być swoistym relaksem, a tak jak już wyżej wspominałem, podczas której zostaniecie poczęstowani drinkiem i w oczekiwaniu posłuchacie klimatycznej muzyki. Barber wysłucha tego co masz do powiedzenia i możecie spokojnie bez krępacji porozmawiać na przeróżne tematy, bez obawy, że zostaną one komukolwiek przekazane. Jest to chyba jeden z powodów dla którego wokół zarostu wyrósł pewnego rodzaju kult. Hasła „broda to nie moda” czy marki jak Brodaty Zbir lub Brodaty Łotr skupiają wokoło siebie ogromne rzesze mężczyzn, ale też i kobiet, sprzedając koszulki czy gadżety, powodujące poczucie jedności.

Dla mnie broda nigdy nie wiązała się z jakimś szczególnym kultem, chociaż skłamałbym, gdybym nie przyznał się, że nie marzyła mi się taka jak na fotografiach Che Guevary czy też trzydniowy zarost wzorowany na ikonie mody mojej młodości i moim piłkarskim wzorze (dzięki niemu mam jakiś nieopisany fetysz numeru 7 i słabość do zmian fryzur) jakim był David Beckham. Tak naprawdę odkąd tylko na mojej twarzy pojawiła się sierść, która nie wyglądała komicznie, starałem się nosić jakikolwiek zarostu. Były to czasy, gdzie napróżno było szukać barbershopów i nad swoją twarzą pracowałem zupełnie sam. Pomyślcie jak nierówno musiały wyglądać baczki, które sam ogarniałem czy trójkątna broda na kształt takiej jakiej nosił Nikki Sixx z Motley Crue, chociaż i tak byłem z niej dumny. Z niesamowitą pomocą przyszedł mi mój przyjaciel Adam, który powiedział mi, że w moim mieście, Tychach, na Armii Krajowej koło Biedronki, miłe panie ogarniają brody! O włosach dużo niestety nie mógł powiedzieć, bo bujnej Czupryny pozbył się  lata temu - jeszcze za czasów liceum, ale za to jego broda wyglądała imponująco! I tak właśnie trafiłem do Amelii Spyry, której jakość usług i podejście do klienta  stały się wyznacznikiem tego, jak taka usługa powinna wyglądać. Zdobywająca praktykę w Londynie barberka poświęca ogromną ilość uwagi swojemu podopiecznemu i naprawdę można zaufać jej w 100%. Nie chciałbym w żaden sposób urazić nikogo innego, kto w również świetny sposób okiełznał moją mordkę jak chociażby pracujący w „Męski Fryzjer Tychy” Adam czy Monika, którą to poznałem w „Garaż Barber” i naprawdę ucieszyła mnie jej obecność w znajomym salonie, po tym jak straciłem ją z oczu. Zresztą to właśnie Monika odpowiadała za najbardziej ekstrawagancką fryzurę na mojej głowie, którą to świetnie wspominam, mimo że na dłuższą metę była dla mnie zbyt mało klasyczna. Przypadkiem też trafiłem do Darii w jednym z naszych lokalnych barbershopów i również jej wizja mojego zarostu była mega ciekawa i z chęcią czasem ją odwiedzam. Jednak w drugiej połowie 2017 roku na ulicy Stoczniowców 70 pod numerem 24 w Tychach otworzył się barbershop Lady Barber, czyli chyba jednej z najbardziej znanych kobiet z brzytwą w Polsce, która jest po prostu niesamowita. Jest golibrodą ze swoją własną wizją, która potrafi wykrzesać z zarostu to co najlepsze i dobrać fryzurę, która tak dobrze jak tylko się da dopasuje do kształtu naszej głowy. Rozwój jej kariery rozpoczął się na Wyspach Brytyjskich, a konkretnie w Brighton, i całą jej historie możecie przeczytać na blogu, który to prowadzi w wolnych chwilach. Zdradzę Wam pewien sekret, że to pisanie Edyty Weroniki Kloss (prawdziwe dane LB- ot kolejna tajemnica) dały mi jakiś impuls  do założenia własnej strony i opublikowania pierwszego postu. Mega się cieszę, że zgodziła się na współpracę przy tym artykule i na samym końcu będzie mogli sami poznać ją lepiej. Ze swojej strony zachęcam gorąco do skorzystania z usług jej lub naprawdę świetnych Zuzy i Karoliny, która spotkanie pod przepięknym sufitem barber shopu Lady.


Kolejną kapitalną sprawą było pojawienie się na rynku ogólnodostępnych kosmetyków dedykowanych dla brodaczy. Specyfiki do układania włosów znane były mi od dziecka, ale kurczę co miałem zrobić z zarostem? Tutaj z pomocą pojawiły się olejki do brody, które oprócz okiełznania brody powodują jej odżywienie i wspomagają produkcje serum oraz mogą niesamowicie pachnieć.  Następnym niezbędnym produktem jest kartacz, czyli szczotka, posiadająca naturalne włosie (najczęściej pochodzące z dzika lub świni), której główną funkcją o dziwo nie jest czesanie, a ścieranie, podobnego do łupieżu, martwego naskórka. Jak można się domyślić jest to naprawdę konieczne i powinno korzystać się z niego nawet dwa razy dziennie -rano i wieczorem. 

W sieci znajdziemy mnóstwo firm z tego typu produktami, więc pojawia się pytanie którą mamy wybrać. Osobiście polecam tą, której sam używam czyli fachowców tworzących pod szyldem Cyrulików. W swojej ofercie posiadają 3 zapachy olejków - waniliowo-pieprzowego Magika, Siłacza w którym dominuje zapach orientalnego drewna i cytrusowe nuty, ale moim osobisty faworytem jest piżmowy Żongler z aromatami paczuli, różowych grejpfrutów i brazylijskich pomarańczy, który to wprost zwala z nóg. Ważne też są składniki, z których podczas wytwarzania się korzysta, a zapewniam Was, że produkty tej firmy wolne są od chemii i zawierają same naturalne składniki. Na ich stronie znajdziecie również wysokiej jakości kartacze oraz flagowy produkt, jakim są mydła syjamskie zrobione z dodatkami piwa kratowego, które pomogą w myciu naszego zarostu.  Ponadto uraczyć mogą Was przydatnymi do osuszania brody ręczniki z mikrofibry oraz koszulki z „kodeksem brodacza”, które dodadzą każdemu jej posiadaczowi plus 21,37% do seksapilu.


Serdecznie zachęcam Was do zajrzenia na ich stronę    https://cyrulicy.pl/ gdzie z moim kodem polecającym (Keith) będzie mieć 30% zniżki (ważny od 30 czerwca do 5 lipca 2018 roku) na cały asortyment! Poza internetem ich produkty możecie dostać w wielu barbershopach na terenie całego kraju, ale na pewno zdobią półki zakładów Lady Barber w Tychach oraz Mr Jackoba w Pszczynie. 
Zdradzę Wam, że niedługo w ich asortymencie pojawią balsamy, które są połączeniem olejku i wosku co ułatwia ułożenie dłuższej brody. Oprócz Cyrulików swój autorki balsam  wypuści na rynek Kanclerski - na oba produkty warto będzie poczekać.


I to by było na tyle z tych suchych faktów i mojej historii na temat brody oraz styczności z barberingiem. W części badawczej oparłem się głównie na książce Rafała Janta „Na ostro i pod włos” do której to gorąco Was zapraszam, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej. 
Teraz pozwólcie jednak na rozmowę z kimś dla kogo barbering to praktycznie całe życie, a z brzytwą i nożyczkami radzi sobie nie gorzej niż Hermiona Granger z różdżką, a obie potrafią poczarować!



M:Jesteś bardziej kobietą z brzytwa czy nożyczkami?

LB: Dobre pytanie!
Bez wątpienia bez obu tych narzędzi nie mogłabym teraz istnieć, a więc jestem kobietą i z brzytwą i z nożyczkami:) Do obu tych narzędzi mam wielki szacunek. Gdyby nie moje pierwsze nożyczki, nie zaczęłabym strzyc, a gdyby nie moja pierwsza brzytwa, nie czułabym się 100 procentowym barberem! Brzytwa to taka wisienka na torcie w drodze do bycia męskim fryzjerem:)

M: Czy jako kobiecie w zawodzie barbera odczuwałaś jakiś dyskomfort z uwagi na swoją płeć?

LB: Oczywiście że tak.
Ale po kilku latach, jestem już na tym etapie, że zawsze mnie te sytuacje bawią.
Może dlatego, że zawsze jest ten sam scenariusz i bez względu jak bardzo jakiś mężczyzna ma problem z tym, że kobieta goli brody, to nie jest w stanie tego zmienić.  W efekcie on traci swoje 5 minut na bojkot pt: "baby do garów", a my kobiety...dalej golimy brody:) 

M: Jak porównasz pracę w Polsce i UK?

LB: Jeśli chodzi o mój zawód, wydaje mi się, że w Polsce jest to nadal usługa bardziej 'posh' niż w Anglii. Tam usługi barbera są o wiele tańsze, dlatego, że przede wszystkim jest tam kilkaset razy więcej takich zakładów niż w Polsce. Z tego względu tutaj najczęściej działają zapisy, a w UK tak zwany walk-in. Anglia to składowisko całego świata. 
W UK masz styczność z tyloma narodowościami, a co za tym idzie z wielokulturowością, że chcąc nie chcąc codziennie ktoś Cię zaskakuje swoimi pomysłami, sposobem bycia, stylem...
Jest mega kolorowo. Uwielbiam to!
Na pewno jest to niezła szkoła wyobraźni!

M: Wiem, że też piszesz- skąd u Ciebie pomysł na bloga?

LB: Piszę, chociaż jak można zauważyć, blog od dawna nie jest ruszany. Można tam znaleźć moją podróż życia, opisaną w częściach.  Wpisy zawsze kończą się słowami "ciąg dalszy nastąpi" i nigdy sama nie wiem, co będzie w następnej, bo scenariusz pisze mi życie.
Zanim powstał blog, pisałam w zeszytach i o wiele bardziej wolę tę tradycyjną formę utrwalania wspomnień. Prowadzę zapiski od 7 roku życia.
Mam masę kartek zapełnionych emocjami od najmłodszych lat. Pisanie to moje drugie hobby!

M: Gdyby nie barbering to kim byś dziś była? I skąd u Ciebie taki pomysł na taki zawód?

LB: Barbering nie był pomysłem, to było moje przeznaczenie:) Gdybyś mnie zapytał 20 lat temu, gdy byłam małą dziewczynką, kim chce zostać, nie wiem co bym Ci odpowiedziała. Nigdy o fryzjerstwie nie myślałam jako o zawodzie, sposobie zarobku, bo zawsze było to moje hobby, moja zabawa.
Fryzjerką męską jest moja mama, a w salonie spędziłam dzieciństwo. Ludzie od zawsze oddawali mi swoje włosy, nawet, kiedy ledwo przestałam bawić się lalkami. Strzyżenie było dla mnie czymś naturalnym, jakiekolwiek by nie było.
Kim bym była gdyby nie barbering?
Na pewno coś bym tworzyła, bo lubię tworzyć. Ale cieszę się, że nie muszę się nad tym zastanawiać.


A o to kilka przydatnych linków:

Mój fanpage na fb, gdzie czeka na Was konkurs niespodzianka!



Lady Barber w sieci:



Cyrulicy w sieci:
 


Kanclerski w sieci:



SIVS w sieci:

https://www.facebook.com/sivsbarber/

https://www.instagram.com/sivsbarber


Barberzy warci odwiedzenia:


Jeśli na liście brakuje Twojego zakładu, a a chesz by się tu znalazł to daj proszę znać!;)

Link do książki na „Ostro i pod włos” - Rafał Janta:



Koretka: Luca Torresani

Komentarze

  1. Bardzo ciekawie napisane:) Chce się czytać!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W Warszawie polecam Barber Kopytek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Białystok polecam Barber Shop Piotr Mordas.

    OdpowiedzUsuń
  4. "koszulki z „kodeksem brodacza”, które dodadzą każdemu jej posiadaczowi plus 21,37% do seksapilu"

    Szanuj Papaja dzbanie :x

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że taka moda wraca. Sam się zdziwiłem jak na 3 tygodnie do przodu musiałem zamawiać wizytę, ale teraz już wiem jak to wygląda i zawsze wcześniej rezerwuje taką usługę. Dla mnie jest to mega przyjemny zabieg ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry artykuł, właściciel zastanawiałem się dlaczego jest to zawód gdzie są głównie mężczyźni. Miło poznać punkt widzenia i świat golarzy bród z punktu widzenia płci przeciwnej z dużym doświadczeniem w temacie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie jak długo będą jeszcze barberzy popularni:)
    https://kazaro.pl/k/8/myjnie-fryzjerskie

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie polecasz kupić porządne oraz wygodne fotele do salonu barberskiego? Mnie póki co w oko wpadła oferta https://salonova.pl/fotele-barberskie ale chętnie poznam zdanie kogoś bardziej doświadczonego.

    OdpowiedzUsuń
  10. U barbera bardzo lubię ten klimat oraz luz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Profesjonalna lokówka do włosów to narzędzie, które umożliwia uzyskanie pięknych i trwałych loków. Lokówki dostępne są w różnych rozmiarach, dzięki czemu można uzyskać różne efekty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna sprawa, że mamy teraz tak dużo barberów. No i coraz wyższy poziom.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobrze, że istnieją miejsca, w których mężczyzna także może zadbać o siebie i pięknie wyglądać. Istnieje na rynku coraz więcej takich miejsc, nie tylko w dużych miastach. Warto też wiedzieć, gdzie można zakupić profesjonalne zaopatrzenie barberskie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nożyczki fryzjerskie: Nożyczki fryzjerskie z Fale Loków Koki są niezastąpione w pracy każdego stylisty. Precyzyjne i ostre, idealnie nadają się do wszystkich technik strzyżenia. Dostępne w różnych rozmiarach i stylach, te nożyczki spełnią oczekiwania nawet najbardziej wymagających fryzjerów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mało kto by kiedyś przypuszczał, że mężczyźni będą poświęcać tyle czasu i pieniędzy na strzyżenie włosów i brody, ale ostatnie lata pokazały, że salony barberskie cieszą się dużą popularnością. Efektem tego jest duża konkurencyjność, co stanowi zaletę dla klienta, który otrzymuje najwyższą jakość usług.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty