Taconafide- Soma 0,5mg - skok na hajs gimbusów?

TACONAFIDE



Taco Hemingway- Filip Szcześniak

Facet dzięki swoim epkom zyskał niesamowity fejm. Zachwyca się nim każdy od podstawówki, poprzez studentów, aż do działu kulturalnego Newsweeka czy Polityki. „Trójkat Warszawski” i „Umowa o Dzieło” były czymś ciekawym w polskim hip-hopie i na pewno pokazał, że rap nie powinien już tylko być dla szerokiej publiki szorstką egzotyką, a czymś, czym można się zainteresować bez najmniejszych kompleksów.  Pierwszy hipster polskiego hiphopu i pierwszy raper polskich hipsterów umożliwił dotarcie tej muzyki, wtedy jeszcze, mocno kojarzonej z ulicą, do chociażby radiowej Trójki, gdzie „Następna Stacja” wpadła w ucho mojej mamie i na chwile epka z nią wleciała do jej radio w samochodzie. Nie weźcie tego jednak za jakiś kosmiczny szok, ta stała bywalczyni NOSPRu oraz fanka szeroko pojętej klasyki  czy jazzu uwielbia twórczość Grabaża (woli Strachy, ale nie pogardzi starą Pidżamą Porno), lubi Kazika i potrafi docenić szeroką gamę muzyki, którą sam ją czasami męczę,  ale jednak Taco sam jej się spodobał i to na pewno, mimo wszystko, lekko zaskakujące. 



Nie uznajcie mnie za hejtera, ale do „Soma 0,5 mg” Szcześniak wydał tylko jedną płytę- całkiem dobry „Marmur” i przez to uważam, iż w pewien sposób może sugerować to, że brakuje mu pomysłu na całe albumy. Dużo łatwiej wydać epke z 6-7 utworami niż cały składny longplej, na którym wysoki poziom musi się udowadniać dwa razy dłużej. Finansowo też sprzedaż tak okrojonego materiału w cenie pełnowartościowej płyty wychodzi na plus, chociaż Szprycer jest jednym z fajniej zrealizowanych wydawnictw pod kątem jakości tego co dostajemy do ręki. Nie odbieram mu talentu, ale mimo wszytko uważam go za lekko przehajpowanego artystę, który musi jeszcze troszkę udowodnić, a czy robi to w projekcie Taconafide? O tym będzie ciut dalej. 


Quebonafide - Kuba Grabowski 

Polski Lil Peep- sami oceńcie to zdjęcie - i mam nadzieje, że życiowo coś takiego Q nie spotka, gdyż byłaby to duża strata dla polskiego hip-hopu. Na początku jego newschoolowy styl rapu niezbyt mi leżał, a interesowałem się nim z uwagi na to jakim człowiekiem wydawał mi się przez jego social media i, co ciekawe, udało mi się zweryfikować poznając go osobiście, już po zgłębieniu i wejściu w jego twórczość. Mogliśmy wtedy pogadać chwilę o podróżach i naszych wrażeniach chociażby z RPA, Indii, Tajlandii czy Australii oraz wymienić parę myśli o serialach i przyznam Wam, że to niesamowice równy facet z niespotykanym podejściem do fanów- 100% człowieka, 0% buca. 



Quebo wypłynął wydając mixtapy- „Erotyka” i „Eklektyka”, których może niedoceniły w jakiś szczególny sposób mainstreamowe media, ale uczynili to fani i oba projekty stały się swego rodzaju klasykami tej drogi  w rapasach. Potem przyszła ciekawa i dająca powiew świeżości „Ezoteryka”, a w zeszłym roku dostaliśmy jeden z najciekawszych projektów w polskim rapie. Q zrobił album- „Egzotyka”, na którym każdy z 14 utworów nawiązuje do państwa, w jakich udało mu się być - od Tajlandii, przez  Islandię, Stany, Meksyk, Australię i wiele innych na Polsce kończąc. Brakowało mi tam udziału gościnnego muzyków z tych rejonów świata, czasem bardziej wpływu tamtejszych brzmień na ostateczne wersje kawałków, ale na pewno jest to coś warte sprawdzenia i wsłuchania się w przemyślenia autora. Zastanawiało mnie jakie kierunek obierze ciechanowski raper i co zrobi, gdy skończą mu się wyrazy zaczynające na e oraz z sufiksem -yka na tytuły swych wydawnictw i w jakiej formie będzie na kolejnym z nich. 

Taconafide- SzcześniakoGrabowski

Tak to dwóch wiodących prym w popularności muzyków zdecydowało się nagrać wspólną płytę i pierwsze udostępnione  single zrobiły furorę w sieci- dzień przed premierą albumu „Tamagotchi”  w serwisie youtube osiągnęło aż 18 milionów wyświetleń (to mniej więcej jakby co drugi obywatel naszego kraju chociaż raz wcisnął play), a „Art-B” nieco o połowę mniej. Dostrzegacie ten fenomen? Mamy tu kolaboracje raperów, którzy swój fanbase posiadają głównie w wieku średnio szkolnym, niegdyś powiedzielibyśmy, że gimnazjalnym, lecz w obecnej sytuacji  raczej wśród uczniów podstawówek i szkół średnich. Zakładam, że obaj panowie zdają sobie z tego sprawę i tu pojawia się pytanie czy podczas „Soma 0,5mg” będą z tego korzystać. No i właśnie przyszedł czas na rozwianie obaw, nie, nie korzystają. 



Tekstowo jest to płyta, w której czuć, że głównym odbiorcą ma być równolatek wykonawców- mamy masę nawiązań do rzeczy znanych z lat 90- komiksów Gigant z Kaczorem Donaldem, klocków Lego Bionicle  czy chociażby singlowego tamagoczi czyli niezwykle popularnej dwie dekady temu japońskiej zabawki. Pomaga to wzbudzić lekką nostalgie we mnie oraz wydaję mi się, że również  w wielu słuchaczach będących w wieku podobnym do mojego i nawiazać jakąś nić porozumienia na lini artsyta- odbiorca. To jest serio bardzo okej, no bo kto z nas nie wstawał w niedziele rano i nie oglądał Hugo na Polsacie, no i kto z nas nie odsłucha, chciażby z ciekawości kilku kawalków duetu Taconafide? I jasne,odpowiadając na tytułowe pytanie, to kolabo jest w jakiś sposób skokiem na legendarny hajs gimbusów, ale nie jest kierowane do takiego słuchacza,  nie jest on grupą docelową i to chyba dobrze, wszak nie możemy winić twórców za to, że ich praca przypada do gustu młodszemu odbiorcy. Ja to kupuje i polecam Wam „Soma 0,5 mg”, a sam album możecie wygrać biorąc udział w konkursie zorganizowanym na moim fanpejdżu na Facebooku. Link znajdziecie na samym końcu wpisu, a w nim więcej szczegółów. 

Co udowadniają mi Quebo i Taco?  Pierwszy z nich znów pokazuje progres i robi kolejny krok w swojej muzycznej karierze, a na dodatek nie obniżając poziomu artystycznego, zyskuje rzesze kolejnych fanów. Jego wersy są celne, flow przyjemne i wszystko razem pięknie pasuje do energetycznych beatów tworząc całość brzmiącą bardzo dobrze. Trochę gorzej wypada urodzony w Kairze warszawski raper Taco, który moim zdaniem niezbyt posunął się na tej płycie do przodu i jasne, ma bystre teksty, tak jak na każdym swoim poprzednim dziele, ale ciężko wyczuć w tej liryce progres. Może to dlatego, że już na początku swojej drogi raczył nas dojrzałą dość muzyką? Wydaje mi się również, że jego głos lepiej komponuje się z tym, co prezentuje nam na swoich solowych  wydawnictwach, ale jednak wyjście z własnej strefy komfortowy zawsze jest czymś godnym pochwały. 

Nie wiem czy fani Q przejdą na stronę Fifiego po „Soma 0,5mg”,  lecz na pewno Pan Grabowski zyska sporo nowych słuchaczy, na co w pełni, podczas trwania  tego bardzo równego albumu sobie zasłużył. O samej płycie moje zdanie już znacie, ale jeśli miałbym podsumować to jakaś skalą to takie cztery gwiazdki, na pewno warto poświęcić chwilę i posłuchać- ja jestem pozytywnie zaskoczony, więc i może Wam się spodoba?

A obiecany konkurs  i wszelkie informacje znajdźcie pod tym linkiem:


Zapraszam 












Komentarze

  1. Witam :) Wpis bardzo mi się podoba. Każdy z artystów "ogarnięty" osobno i bardzo obiektywnie, z różnych stron. Co do Taco - zgadzam się z tym, że nie ma widocznego progresu ogólnie, ale w połączeniu z Quebo kawałki brzmią całkiem ciekawie ( słyszałam tylko dwa, wiec na ich podstawie oceniam). Przesluchaną mam już płytę "egzotyka" i tam Quebo mnie bardzo zadziwił poziomem tekstów. Śmiało mogę powiedzieć, że otworzył mi oczy na pewne sprawy ��.
    Podsumowując - wpis bardzo ciekawie napisany, oby tak dalej ���� pomysł z konkursem też świetny, juz wzięłam udział i jestem bardzo ciekawa tej płyty.
    Aleksandra B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu za poświęcony czas i miłe słowa!
      Polecam do zesluchania „Ezoterykę” Quebo- jest dużo mroczniejsza i chyba ciekawsza i mi osobiście bardziej leży:)

      Usuń
    2. Erotyka była dodatkiem do Egzotyki:)

      Usuń
    3. Ja dostałem EP dla fanów Eklektyki :) może pozniej wysyłali Erotykę?:)

      Usuń
    4. miałem na myśli Ezoteryke.

      Usuń
    5. śmiesznie tak prowadzić bloga i oceniać innych ludzi, a nie wiedzieć nic na ich temat, bo to co tu pisze jest nad wyraz śmiesznexd

      Usuń
    6. Wiesz co...jedną z pierwszych osób, które przeczytały ten wpis był Quebonafide i nie miał do treści zastrzeżeń. Jeśli mógłbyś/mogłabyś mi napisać, w którym miejscu popełniłem błąd to chętnie to poprawię. Jeśli masz ochotę napisać to w wiadomości prywatnej to proszę o kontakt przez fp: Keith Mojito - wierszem i słowem lub Instagram: KeithMojito. Dziękuję Ci za Twoją opinie i pozdrawiam :)!

      Usuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty